O co ja poproszę świat?
By ludzie się szanowali i o przyrodę dbali,
Tylko życie w pokoju, miłości i radości,
O co ja poproszę świat?
O to, by każdy przestrzegał zasad,
By ludzie byli dobrzy i mądrzy,
By nie bali się nowych wyzwań i odkryć,
Tylko byli kreatywni i starali się marzyć,
O co ja poproszę świat?
O to, by każdy tworzył wolontariat,
By ludzie rozwijali swoje umiejętności i zdolności,
By byli szczęśliwi i zdrowi,
Dbali o swoją duszę i ciało,
O co ja poproszę świat?
O to, by nie przybywało lat,
By fauny i flory było wiele,
By nie było zjawisk grzmiących,
Oraz by nie było komarów i owadów gryzących.
Drodzy ludożercy!
Prosimy Was,
nie kaleczcie innych, aby Wam było wygodnie.
Nie odbierajcie szczęścia, abyście Wy żyli swobodnie.
Radość i szczęście ciężko odbudować,
więc prosimy, nie każcie się nam przed Wami chować.
Prosimy, przyjmijcie do wiadomości,
że nie musicie wylewać swej złości
na ludzi niewinnych, zadowolonych z życia,
aby stracili chęci do szczęśliwym bycia.
Jeżeli zdałoby się, człowiek słabszy nie jest wart nawet szacunku,
toteż Wasze postępowanie jest godne pomyślunku.
Podsumowując, nasza prośba jest taka,
abyście dostrzegali w nas człowieka, a nie takiego ptaka,
co już skrzydeł swych nie uniesie,
aby odlecieć daleko, gdzie go szczęście poniesie,
ponieważ ptak, co już nie lata
nie należy do tego pięknego świata,
zwanego Wolnością.
Prawda?
Droga Ziemio!
Przepraszam.
Chociaż, czy sens jest przepraszać?
Czy „przepraszam” bez poprawy nie jest tylko pustym słówkiem?
Ale jednak przepraszam.
Dlaczego?
Gdy popełniam błędy, jestem tylko człowiekiem.
Miliony ludzi popełniło te błędy.
Nie każdy chciał skłonić się do refleksji.
A ja skłaniam.
Chcę się poprawić
Chociaż troszeczkę.
Alicja nie znosiła świąt, dlatego ze złością myślała o zbliżającej się wigilii. Znowu mama nie pozwoli jej używać komórki, będzie tłok i wszyscy będą się kłócić. Poza tym dziadkowie i babcie nie są odpowiednim towarzystwem dla piętnastolatki. Właściwie jej rodzina wcale się nie lubi, a w święta tylko udają. Więc choć już wcale nie wierzy w Mikołaja, postanowiła napisać do niego list.
Postanowiłem napisać do Cioci parę słów. Kiedy ostatni raz widzieliśmy się ze sobą, miło nam się rozmawiało. Ciocia powiedziała wtedy, że jak będę miał jakiś problem, to mogę go właśnie Cioci powierzyć, i właśnie pojawił się problem, który chciałbym Cioci powierzyć. Nastało już prawie lato, ale to nie jest problem ani dla mnie, ani chyba dla Cioci. Martwi mnie coś innego. Nie wiem, czy Ciocia zauważyła, ale dorośli są trochę dziwni. Ostatnio prawie cała moja rodzina i grupa sąsiadów biegała po naszym podwórku prawie bez powodu. To znaczy, powód był, ale żeby aż tak biegać?
Pewnego dnia w niewielkim słonecznym miasteczku, gdzieś w dalekiej krainie wydarzyła się niezwykła historia. Pies o imieniu Azor dostał list. Obwąchał go, obejrzał z każdej strony. Dokładnie popatrzył na znaczek. List przybył z Afryki. Azor ostrożnie otworzył kopertę i przeczytał: Drogi Azorku, zapraszam Cię na moje urodziny. Oskar-Kot. Pies aż zaszczekał z radości. Postanowił szybko się spakować i jak najszybciej wyruszyć. Wiedział, że Afryka jest gdzieś daleko stąd.
Jesteśmy coraz młodsi. To zdanie brzmi paradoksalnie, a jednak kryje pewną prawdę. Czasem trzeba jakiejś sytuacji, zabawnego zdarzenia, przysłowiowego qui pro quo, żeby się przekonać o tym, że paradoks nagle coś nam objawia, bądź skłania do nowych refleksji. Któregoś dnia miałem okazję po raz kolejny poznać moc i urok paradoksu.
Szkoła, w której pracuję, jest niezwykłym miejscem. Wykonujące zawód nauczyciela, czynię wiele ciekawych obserwacji. Dzieci tak szybko zmieniają się, rosną. A niektóre z nich są takie śmieszne. Oto dwa miesiące temu spotkałem małego, sześcioletniego chłopczyka. Wydał mi się trochę inny niż jego rówieśnicy. Odkryłem ten fakt, przeprowadzając z nim kilka przypadkowych rozmów.